Syberian Husky - nasz ulubieniec
Psów ... chorują jak i ludzie
Ja znam ropomacicze-straszna sprawa cełe szczęście juz mnie dotyczyc nie bedzie bo mam dwa pieski
Częste są też zapalenia spojówek
Leki głównie z apteki,co dziennie trafiają sie Rp od Wetów
Ostatnio edytowany przez Queen (2008-05-20 21:19:27)
Offline
a ja znam najgroźniejszą - bebeszjozę ;( i niestety mało brakowało a mój Syber zdechłby ;(;(;( otóż byłem z psem w połowie marca gdzieś tak na spacerze 15 km po polach i lasach i bagnach ale było jeszcze bardzo zimno i było trochę śniegu. 3 dni później Syber nic niechciał jeść ani pić. Myslałem, że coś mu zaszkodziło i czekałem do następnego dnia aż przejdzie. Następnego dnia było to samo więc wet zalecił psa przegłodzić. Kolejnego dnia Syber już nie wychodził z budy, był bardzo osowiały i miał ciemny mocz więc poszedłem jeszcze raz z nim do weta ten znów nic nie stwierdził. No i następnego dnia wykryłem potężnego napitego kleszcza;/;/;/;/;/;/ na szyji pod obrożą. ; poszlismy natychmiast do weta a ten stwierdził zapalenie nerek/niewydolność. Powiedział jedynie, że Syber musi mieć zbadana krew a on tego nie robi ( małe miasteczko - 10 tys ludzi i nie robią badania krwi - chore ;/) bo trzeba dać mu zastrzyki a nie wie czy to napewno zapalenie i jeśli da zły lek to pies zdechnie. No więc pojechałem z Syberem 3 h później do weta 50 km dalej. Tam miła pani weterynarz obejrzała pieska i odrazu stwierdziła babeszjozę. Podała 4 zastrzyki i powiedziała, ze gdyby dostał leki od zapalenia nerek byłoby nieciekawie. Obyło się bez badania krwi, bo ta wysyłana jest do Dęblina (woj. lubelskie) i wyniki byłyby za kilka dni;/ . Na szczęście choroba przechodziła łagodnie - jest to choroba bardzo groźna/śmiertelna.
A do dziś sę zastanawiam dlaczego kleszcze żerują zimą ;(. Wszystko skończyło się dobrze
Offline
A ja tak z innej beczki.
Jak Luna miała jakieś 5 miesięcy nagle przestała jeść, marniała w oczach więc niezastanawiając się długo wybraliśmy się do weterynarza,ten stwierdził że jest stan zapalny macicy,podał zastrzyki i kazał czekać na poprawę.Po dwóch dniach nic się niepoprawiło więc znów wizyta u weta,na szczęście z macicą już wszystko w porządku lecz nadal nic niechciała jeść i do tego doszły wymioty,więc tym razem zastrzyki na zatrucie.Na następny dzień naszym oczom ukazał się woreczek foliowy zwrócony przez naszą wspaniałomyślną Lunkę,więc znów wizyta u weta,weterynarz powiedział nam że gdyby woreczek pozostał w żołądku to byłoby już po psie.I tak teraz pilnujemy na każdym kroku żeby znów nieprzyszło jej do tego rudego łebka zjedzenie woreczkafoliowego.
Offline
A do dziś sę zastanawiam dlaczego kleszcze żerują zimą ;(
bo ta zima cos slaba....zamiast odrobine mrozu jest pogoda w kratke a sniegu moze z tydzien polezalo w zeszylym roku, to za malo by kleszcze na zime sie ulotnily......wrecz przeciwnie, taka pogoda jest odealna na rozmnazanie sie najrozniejszych bakterii...
Offline
narazie colt najgroźniejsze co miał do tej pory to goraczke ale zachowywał sie jak zdrowy wiec nie było sie czym martwic, miał tez już jednego kleszcza ale obyło sie bez infekcji itp.
to wielkie szczęscie masz Syber że z Twoim psem wszystko zakonczyło sie dobrze
Offline
nie wiedziałam gdzie to napisać wiec umieszczę to tutaj. Ostatnio w niedziele mój Colt wymiotował i nagle zemdlał strasznie sie przestraszyłam i podobno moze miec problemy z sercem czytałam w internecie troche o tym i boje sie ze moze coś być nie tak dlatego idziemy jutro do weterynarza zrobić EKG o wynikach poinformuje ale mam nadzieje ze to było tylko wynikiem zatrucia bądz nidotlenienia organizmu psa.
Offline
Naszym suniom zdaza się wymiotować ale to dlatego, że jedzą to czego nie powinny. Np. dorwą drzewo zza pieca albo ukradną córce zabawkę...ale jeszcze żadna z nich mi nie zemdlała
Offline
To i ja wam opowiem co zrobil moj Spaickus.Piesek byl zamowiony juz jako 3tyg.szczeniaczek ale pech chcial ze jako 5tyg.brojarz spadl z balkonu 2p.Wlasciciele zadzwonili do nas i powiedzieli co sie stalo i ze wet radzi uspic bo nic sie nie da zrobic.Ja sie uparlam i pojechalismy do nich,zabralam psine moja do mojego znajomego weta zrobil zdjecia(nic zlamanego)a on dalej nie przytomny cala prawa strona twarda i jakas taka napieta nie wiedzielismy co robic,tez radzil uspic.Myslalam ze mi serce peknie!Ten moj wymarzony!Powiedzial ze nawet jak przezyje moze byc kaleka i do niczego sie nie nadawac,ze same problemy tylko z nim beda.Powiedzialam:nigdy dopoki serce bije i jest cien szansy.Dostal mnostwo zastrzykow(po ktorych zmiekl)i do domu nas wyslali.Nastepnego dnia moje malenstwo przyszlo do siebie ale tak dziwnie na mnie patrzalo jedno oko mial cale zalane krwia(nie potrafil nawet wstac tylko lezal i plakal),no to my do weta."Wylew,nic z niego nie bedzie"To byly najgorsze dni jakie mnie spotkaly,ale nie poddalam sie i tak o niego walczylam ze go w koncu wydostalam.Trwalo to jakis miesiac,ciagle zastrzyki z cortizonem,witaminy.Ale sie oplacalo,mam teraz mojego pupilka calego.Jedno co mu po tym wypadku zostalo to prawa strone ma slabsza,jak za dlugo biega to zaczyna przednia lapka szorowac po ziemi i trzeba uwazac(kiedys starl swoje pazurki do krwi)No i nie jest tak sprawny jak kazdy huski,musi czesciej odpoczywac.Dla mnie i tak jest najlepszy na swiecie i nie zamienilabym go na zadnego innego!
Offline
no to okazało sie ze jest z sercem wszytko wporzadku zdrowy jest jak rydz ale niestety w środe zaginął nasz znajomy piesek BIgel Kair szukaliśmy go ze 3 godziny po powrocie do domu postanowiłam iśc jeszcze raz do parku z kolegami i szliśmy koło ulicy (która jest ruchliwa bardzo) i noestety znaleźliśmy go rozjechanego było mi tak smutno i przykro bo jeszcze w ten dzień go głaskałam. A własciciel to sie naprawde załamał i czułam sie jakby człowiek umarł... a pies poleciał bo wczesniej w paru przyszedł jakiś facet z suka co miała cieczke. po co przychodził do parku z nia?! zamiast wyjśc gdzies blisko domu. A ten co potrącił psa mgół przynajmniej zadzownic bo pies miał medalik z nr. tel. ale nie zostawił go i przez to pies został przez 50 metrów przeciągniety przez inne auta i był w strasznym stanie. Dlaczego Ci ludzie sa tacy bezduszni?
Offline
Nasza sunia dzisiaj cały dzień wymiotowała, pod wieczór już chyba z domieszką krwi. Do tego doszła biegunka. Jest osowiała, nie chce jeść, na szczęście dużo pije. Jutro z rana dzwonię do weta bo strasznie się o nią boję. To nie ten pies
Offline
Masz rację niema co zwlekać.
A nasz biedulek Demon prawdopodobnie może mieć grzyba skóry,pierwszą kurację ma za sobą(kąpiel w Nizoralu) która troszkę pomogła teraz kolej na tabletki.
Offline