Syberian Husky - nasz ulubieniec
Nie wiem gdzie umiescic temat, poniewaz moj problem problemem nie jest, tzn nie ma jako takiego rozwiązania. Mianowicie mam pytanie do forumowiczów jak radzą sobie z ludźmi, którzy nie zwarzając na nic wołają ich psa, cmokają, gadają, machają rekami i ogólnie nie myśla o tym, ze pies jest psem, ma miłą mordę, ale wcale nie musi mieć miłego charakteru.
Mój pies jest bardzo aktywny i taki "do ludzi", bardzo przyjaźnie nastawiony (nie wiem, moze to kwestia wieku), czasem zabieram go na spacer w miejsca gdzie jest sporo ludzi, ze jest dość nietypowej urody często nas zaczepiają. Jeszcze jak do mnie gadają to pal sześć, ale gdy idę z psem, próbując tych warunkach szukać jego uwagi by był skupiony na mnie i komendach a tu nagle trach "ooo jaki piękny albinosek(WTF)" "aaaaa" i pies zaczyna skakać, merdac ogonem, wyrywać sie do tych ludzi i latam jak ta kukła.
Ostatnio siedziałam pod CH i czekałam na towarzyszke, której troche czasu zajęły zakupy więc sie przedłużyło, pies na ogół pod sklepem osiedlowym o ile nie pojawiają sie ludzie, którzy go nie widzieli siedzi spokojnie, więc wiem że potrafi, a tu nie mijały nawet 3 minuty jak kolejni ludzie szli i cmokali na niego, gadali z daleka, żeby podszedł i spytał czy moze pogłaskac pieska, cokolwiek, nie z 10 m. Ale nie idzie i cmoka, po czym znika, a pies sie wyrywa za nim. Jest młody więc głupi, musi się nauczyć. Czemu ludzie to tacy idioci czasem, czy byliby zadowoleni gdyby co 2 osoba wołała ich psa? Psa od zbiorowisk ludzi nie będe izolować, bo kiedyś byłam z takim dzikusem na spacerze, był tak przerażony zgiełkiem na rynku, ze szybko pożałowałam ze go wzięłam, bo bałam sie że ugryzie, na szczęscie brzydal wiec nikt go nie wołał.
Jest jeszcze jedna kwestia. Pies nie może skakac na mnie i czasem jak sie rozpędzi z tym jest przywoływany do porządku, ludzie potrafią podejść do psa bliziutko i zachęcać go do podskoczenia, przy czym na ogół jak jest nieciekawa pogoda gdyby pies skoczył mieliby wielkie ale bo pobrudził.
Kiedyś miałam taką sytuacje, ze najpierw jakieś dziewczyny wołały psa podekscytowanym tonem, a później skomentowały że "och jaki on niegrzeczny".
Inna sprawa, przed przejściem ja do psa komenda siad, palec w górze by był skupiony na mnie, on sie patrzy bo wie o co kaman, a tu nagle "ojejujeju" i koniec skupinia. grrrrrrr!!!!
Spotkaliście się z czymś takim?
I co? Schowac psa, póki nie zdziczeje w lesie, zatkac mu uszy, czy wyzywać ludzi?
Trace powoli cierpliwość, tym bardziej, ze pies już nie szczenie bo roczniak więc ma siłę. Nauka opanowania idzie w las i to co ja wypracowuje idzie sie walić po takie sesyjce pod sklepem, a nie chcę nie brać ze sobą psa bo unikanie problemu nie jest jego rozwiązaniem.
Ostatnio edytowany przez morus (2010-06-23 14:46:02)
Offline
Podejrzewam, że prędzej ludziom przejdzie jak tylko podrośnie
Offline
Użytkownik
No własnie... Hasiory mają coś w sobie, co poprostu ludzie kochają- wygląd.
Ja ze swoją byłam tylko kilka razy w centrum miasta. To szczeniaczek był. 2 miesiące. Wszyscy sie za nami oglądali, podziwiali, pokazywali palcami i sie głosno zachwycali. NIe wolali.
Wiec z Moją hasiorką nie miałam jeszcze takiego problemu.
Ale... gdy miałam młodego owczarka niemieckiego, nie dawałam sie ludzią. Pies, to pies. Wiadomo, ze do ludzi moze go ciągnąc. Nie wiedział, ze nie moze tak do obcych podchodzic jakby nigdy nic i dawac sie miziac. Owczarek miał byc psem stróżującym, który miał pilnować posesji, a nie witac gosci.!
Gdy byłam z nim na dworze( on mieszkał na dworze ), a ktos przyjechał, od razu było cmokanie, wołanie, głaskanie . Wtedy ciśnienie mi skakało.! A mały biegł i sie cieszył. Ale mówie, dosyc tego.! Natepnym razem, ktos przyjechał... i znów gwizdy wołanie bla bla bla... i reka do głaskania idzie. A ja wtedy prosto z mostu... NIECH GO PAN NIE GŁASKA.! Kulturalne to było, ale wyraziste. A wtedy haha hihi i wiecej nie wołał i nie głaskał. he. .;D. I tak robiłam. Oczywiście, bliskim znajomym pozwalałam głaskac i sie bawic, bo byli czestymi goscmi i pies ich znał..
Nie wiem co bede robic z Daisy. Wiem ze to nie pies obronny czy stróżujący, ale jednak nie chce zeby sam za kazdym razem biegł do nieznajomego. Znajdeee na to sposób
Offline
Jeszcze nie wołają;)) Uwierz, jak będziesz siedzieć, pies będzie nakrecony ludźmi nieco i bedzie mile merdał ogonem niejeden człowiek znajdzie rozrywe w cmokaniu na niego. Póki Twoja Daisy jest mała gitara, nawet jak będzie zacieszać i skakać to spoko, masz siły. Jak urośnie i dalej bedzie zacieszać to będziesz skakać wraz z nią
I możesz uczyć spokoju psa, w domu, przy znajomych, rodzinie, wiesz, w otoczeniu z którym zagadasz i zrozumieją, pies też zrozumie i nie będzie się rzucał łasy na głaski. Ale obcy ludzie myślą ze są zabawni chyba, albo nie wiem. W każdym razie ja niepotrzebnie się tylko spinam, pies to czuje i zaczyna sie pies w jedną strone pochylony bokiem 45st jak najdalej ode mnie, ja w drugą pochylona przyciągając go.
Czasem mam dzień gdy stwierdzam, ze jak na kogoś skoczy, podrze ubranie pazurami, albo pobrudzi oleje temat, bo niewołany nie podłazi. Ale ja wiem co komu moze odbić?
Kiedyś miałam scysje z panem karmiacym kaczki, który zostawiał chleb na brzegu jeziora a mój odkurzacz ukradl sobie i skleił zęby, że to nie chleb dla psa, od tamtego czasu jakos nie przepadam za ludźmi, nie lubię sie kłócić, tłumaczyć i świecić oczami, zwłaszcza jak nie do końca jestem przekonana o swojej winie.
Z jednej str jestem baaardzo zadowolona że ma jedynie przyjazne zachowania do ludzi, ale gdyby to nie były eksplozje radości...ach.
Jak znajdziesz sposób to prosze zapodaj go. Jak ja znajde sposób też się pochwalę
Offline
Moje psiaki tez wprawiały w zachwyt ludzi i dalej tor obią ale teraz juz sa duzi i ludzie sie ich boja bo maja groźny wyraz pyszczków a lagodni jak baranki chociaz colt nie lubi zabardzo dzieci a Luki wrecz odwrotnie kocha dzieci i pozwala sie wszedzie głaskac itp:) Wiec mysle ze jak psiak Twój nabierze troche masy i zmieni sie wydorośleje to juz tak nie bedzie Ja prócz pozytywnych emocji i zachowań ze strony ludzi doznaje tez negatywnych czasem. Że moje psy sa niewychowane, ze jak mozna takei nieusłuchane psy miec itp itd a ja sie wtedy kłóce z ludzmi ze jak sie nie znaja na rasie to niech sie nie madrza bo moje psy sa wychowane tylko co ja poradze ze maja kocia nature i maja ,,swoje" ściezki, a zwłaszcza jak jakis idiota przyjdzie na wybieg dla psów z suka która ma cieczke a moje psy dostaja małpiego rozumu ;/
Offline